O mnie

Hejka!
Nazywam się Sandra. Jestem prawie (!) siedemnastoletnią dziewczyną, która najczęściej świat widzi w ciemnych barwach. Mieszkam w małej, zapyziałej wiosce w województwie śląskim. Uczęszczam do 1 klasy liceum ogólnokształcącego na biol-chema. Do dzisiaj nie wiem, co mnie podkusiło podczas rekrutacji, żeby wybrać ten profil. Nie jestem typową nastolatką. Nie chodzę na dyskoteki, nie palę, nie piję, nie ćpam, nie spotykam się z chłopakami. Każdą wolną chwilę uwielbiam spędzać w domu w zaciszu swojego pokoju. Zazwyczaj leżę w łóżku z książką w ręku, jednocześnie popijając herbatę o smaku pomarańczy. Śmiało mogę powiedzieć, że jestem herbatomaniaczką. Mogłabym pić ten napój bogów hektolitrami!  Przez większość czasu należę do grupy pesymistycznie nastawionych osób, ale gdy włączam jakikolwiek kanał sportowy zmieniam się w niepoprawną optymistkę. Dziwne, nieprawdaż? Szczerze powiedziawszy sport nadaje sens mojemu istnieniu. To właśnie on ratował mnie w najcięższych chwilach i przywracał racjonalne myślenie.
Interesuję się piłką nożną, siatkówką i skokami narciarskimi. Od czasu do czasu lubię pooglądać mecz piłki ręcznej czy tenisa. Całe swoje serce oddałam Realowi Madryt, choć są jeszcze dwa kluby, które darzę ogromną sympatią. Z tego, co pamiętam klub z Madrytu towarzyszył mi od samego początku, ale moją sympatię zdobywał stopniowo.
Swoją przygodę z piłką nożną zaczęłam w wieku pięciu lat. Jako mała dziewczynka, której wszystko się nudziło po trzech minutach, nie potrafiłam zrozumieć tego, jak można oglądać 22 mężczyzn, ganiających za piłką przez 90 minut. Pewnego dnia postanowiłam się przełamać i usiąść na kanapie obok swojego brata, a następnie wpatrywać się w to, co miało miejsce na szklanym ekranie. Na początku było dość ciężko, jednak z każdym meczem zwiększałam ilość obejrzanych minut, aż wreszcie obejrzałam całe widowisko, z czego byłam strasznie dumna. Potem wszystko poszło z górki. Pierwszym klubem, który polubiłam był Manchester United, z racji tego, że mój brat jest wiernym kibicem Czerwonych Diabłów. Niestety albo i stety moja sympatia do tej drużyny wypaliła się dość szybko, jednak wtedy z odsieczą przybył najlepszy klub na świecie Real Madryt. Nie żałuję zmiany barw z diabelskiej czerwieni na królewską biel. To była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
Teraz przejdźmy do moich idoli sportowych. Pierwszym graczem, którego polubiłam był Cristiano Ronaldo. Podziwiałam jego wyczyny w United z zapartym tchem. Wszystkie jego ruchy były magią. Każdy trafiony wolny powodował, że na mojej twarzy pojawiał się się szeroki uśmiech. Transfer Portugalczyka do Realu był spełnieniem najskrytszych marzeń. Jednak od roku 2008 na samym szczycie znajduje się Sergio Ramos. Obrońca zaskarbił sobie moją sympatię cudownym gestem po zakończeniu meczu finałowego ME'08. El Lobo pokazał światu koszulkę z napisem "Siempre con nosotros" ze zdjęciem tragicznie zmarłego piłkarza - Antonio Puerty, który był jego bliskim przyjacielem. Ten sam gest zawodnik wykonał po wygraniu ME'12. W przyszłości chciałabym studiować filologię hiszpańską. Od ponad 10 lat mam styczność z tym językiem. Moją miłość zapoczątkowały oczywiście telenowele, które oglądam do dnia dzisiejszego. Po zakończeniu studiów zamierzam zamieszkać za granicą. Chciałabym zapuścić korzenie w Madrycie lub Maladze albo Norwegii. 

Ukochane kluby: Real Madryt, Asseco Resovia Rzeszów, Arsenal Londyn, Bayern Monachium

Idole: Sergio Ramos, Michał Kubiak, Simon Ammann

Lubiani piłkarze: Aaron Ramsey, Thiago Alcantara, Fernando Torres, David Villa, Luka Modrić, Jordi Alba, Isco, Xabi Alonso, James Rodriguez, Cristiano Ronaldo, Mario Goetze, Jack Wilshere, Lucas Podolski, Toni Kroos, Jerome Boateng, Arkadiusz Milik, Karim Benzema, Jese, Iker Casillas, Angel Di Maria, David De Gea

Lubiani siatkarze: Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Krzysztof Ignaczak, Łukasz Żygadło, Nikołaj Penchev, Osmany Juantorena, Cristian Savani, Damian Wojtaszek

Lubiani skoczki narciarskie: Noriaki Kasai, Kamil Stoch, Thomas Morgenstern, Anders Bardal


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by
Leila